Po poprzedniej takiej akcji w maju wyginęły nam w sadku wszystkie pszczoły.
czwartek, 28 maja 2020
środa, 27 maja 2020
DOTYK
Czasami
chciałoby się dotknąć czegoś innego, jakiejś obcej drobiny. To mógłby
być na przykład skamieniały belemnit czy nadtopiony fragment
meteorytu. Najlepiej, żeby trafić na to znienacka. Wziąć w dwa palce,
obrócić. Jednak przed żywym obcym odruchowo się wzdragam. Te czułki, te haczyki,
te włoski na odnóżach! Nic tak nie brzydzi jak dotyk obcego. Wieczorny chłód spowalnia mu ruchy, więc tylko kołysze się na boki.
Desperacko, jakby chciał mnie uśpić. Na zawsze. I byłby spokój.
środa, 13 maja 2020
DESZCZ
I
po deszczu. Przemokniętym jabłoniom otwierają się pąki. Każda ma
nektar, zapach i nie istniejącą jeszcze pszczołę. Lśnią jak latarnie, jak
anteny, jak usta i oczy dziewczyn, wracających do domu po całym dniu
siedzenia na kasie. Wszystkie skierowane w nikłe smużki światła, w
rozbryzgi słońca na niebie, w mrugające tu i tam latarnie, w rozpalające się
ekrany komórek. Czekasz? Czekam. Czekaj, będę.
sobota, 9 maja 2020
Subskrybuj:
Posty (Atom)