dobrze być zielskiem
zajmujesz skrawek miedzy
i kwitniesz sobie
poniedziałek, 27 lipca 2020
wtorek, 21 lipca 2020
ZOOM
Kołysze
się na gałązce, kołysze ptaszek - straszek. Spogląda na mnie z
wyrzutem. Ma krwistoczerwone, lepkie plamy na dziobie, bo przed chwilą
się dorwał do ostatnich wiśni. Anektuje drzewko bez jednego ćwir. Ma
mocny argument: wiecznie głodne pisklę. Trudno oprzeć się czemuś, co
dopiero się lęgnie, nie ma jeszcze zapachu, a tęczówki jego oczu
zmieniają barwę z każdym drgnięciem powiek. We własnym oknie czuję się
jak intruz. Powoli, dyskretnie sięgam po aparat – to jedyny dostępny
sposób na zbliżenie. Wstrzymuję oddech, naciskam palcami, wsuwam
paznokieć, opuszek, palce, dłoń. Cały respekt, całą tę godność mam
gdzieś. A potem obraz znika. To przez ten drgający odrobinę nadgarstek.
poniedziałek, 13 lipca 2020
Wszędzie
pola. Szczere pola, rzucone jak karty na poplamione obrusy historii.
Rozdrapane przez brony, wymiecione przez hulaszcze wiatry, z surowym
graffiti, wyrytym na ich twarzach przez wyszczerbione pługi. Może to
odpowiednie miejsce, może najwyższy czas, żeby się wreszcie opowiedzieć.
Jednak brak ci słów, dość przenikliwych, wystarczająco łagodnych. I
wtedy natykasz się na wiersz. Druk jest drobny. W zaciszu pokoju płyną
proste słowa. Ktoś mówi tak, jak byś chciał, lecz nie umiesz. Mówi do
ciebie, w twoim imieniu, w jakimś nowym, niezużytym języku, którym i ty
mógłbyś się posłużyć. To przejmujące doświadczenie dla kogoś, kto
przywykł do samotności.
Subskrybuj:
Posty (Atom)